Na wstępie chciałabym najmocniej przeprosić moich czytelników za tak długą, niewybaczalną przerwę w publikacjach. Przez ostatni miesiąc, wierzcie mi lub nie, miałam totalny kołowrót związany z dużą ilością nagłych zleceń oraz częstymi wyjazdami. Naprawdę nie miałam nawet kiedy zrzucić zdjęć.
Byłam w Krakowie, Poznaniu, Łodzi i Sopocie. W dzisiejszym wpsie -> Kraków.
Byłam, jadłam pyszne ciacho i piłam świetna kawę przy okazji podziwiając cudowne malowidła. O czym mowa? O UL LALA CAFE w Pałacu Bonerowskim przy Rynku Głównym.



Na klatce schodowej Pałacu Bonerowskiego znajduje się takie oto CUDO!

Będąc w Krakowie nie można zapomnieć o przepysznym chlebie, który kupuję ja i moja rodzina na tony, ilekroć zawitamy do miasta. Piekarnia Mojego Taty piecze chleb wg tradycyjnych metod i co najważniejsze bez chemii. Mój ulubiony to wiejski z ziemniakiem. Może leżeć 2 tygodnie i jest nadal przepyszny! Polecam. Możecie go kupić w wielu punktach w Krakowie, ale dla mnie kultową piekarnią jest ta na Kazimierzu, na ulicy Meiselsa.

Wszystkie zdjęcia zrobione przeze mnie moją komórką.